KOTKA

Milczałem tak długo

dotknąłem czerni

była gorąca i miękka

powiedziałem 

cicho

i cisza wypełniła ją szczelnie

mruczała jasna szorstkość

w jej ciele

otarła się o stopy

i poczułem płomień

opuszkami palców zapalaliśmy gwiazdy

odrywały się z czarnego nieba

jak słowa

i spadały na nasze ciała 

przez okno w suficie

wybiłem je w poprzek nocy

tego dnia

kiedy nie wróciłaś do rana.

Gliwice 1września 2000 r.

copyright by Jan Strządała

photo copyright by Jan Strządała

Dodaj komentarz