Staliśmy obok siebie
a jednak dzielił nas las milczący.
Mówiliśmy do siebie
a jednak milczenie przekradło się z tego lasu
do naszych ust
zdziwione ptaki śpiewały w obcych językach
pusto było w lesie
a my krzyczeliśmy
zerwani z bólu
jak ze snu
Bo ta gwiazda z ciała twojego
od nagiej skóry
jeszcze odrywała
z warg
złote płomienie
szeptem biegła
przez moje ciało
i nie wiedziałem czy jestem aniołem
czy ptakiem
rybą czy gwiazdą
modlitwą czy błyskiem tylko
iskrą śmierci
sekundą wieczną boską i cielesną
cieniem
ślepym kawałkiem światła.
Gliwice 7 lutego 2000 r.
© copyright by Jan Strządała
Gustav Klimt